All for Joomla All for Webmasters

29 września 2018 - sobota

Pogoda dopisuje, jak zawsze w czasie imprez prowadzonych przez Fundację, czy lato, czy zima. Rano ruch na barce umiarkowany, w południe już gęsto, pojawia się telewizja. Rano udaje się nam zrobić zakupy. Kupujemy nowy czajnik. Zasilani przez jedną fazę nie możemy korzystać ze starych, potrzebują 2200 Watów. Nowy ma 650, nie wysadzi bezpieczników. Po powrocie zmodernizujemy instalację. Z uwagi na rosnący ruch na barce na obiad wybieramy się w dwu grupach, jedna ekipa pozostaje na Irenie. Po obiedzie, o 16/00 przybywa autokar z grupą z partnerskiego miasta Krapkowic. Dzielimy przybyłych na trzy grupy i w 30 minut prezentujemy barkę, wystawy, zbiory. Za chwilę drugi autokar. W lokalnych wiadomościach krótka migawka o barce, w wiadomościach ogólnopolskich o 18/00 już nieco więcej. Sporo natomiast o żołnierzach wyklętych. Zderzamy się z polityką historyczną. Bariery wzrostu jaką jest w Polsce poziom kultury technicznej społeczeństwa nie pokona, bo i po co? Róbmy przeto swoje.

Przyjeżdża Wioletta, po kilku godzinach opuszcza nas wraz w Mariuszem i Marcinem, naszym wolontariuszem. Potłukł się spadając ze schodni. Dzień dzisiejszy to dzień upadków. Ze schodni zwala się też nasz bosman – Marek. Końcówka rejsu rozluźnia załogę. O bezpieczeństwie przypominają proste żołnierskie słowa.

Teraz w rejsie towarzyszyć nam będą Marek i Marcin. Uporządkujemy archiwum projektu Odrzańskiej Odysei, dokumentację fotograficzną i filmową rejsu, głosy internautów, a jest tego sporo.

 

Do góry