All for Joomla All for Webmasters

18.Dzień osiemnasty – 5 czerwiec 2017

Poniedziałek. Od rana szaleństwo, po 6 grup na seansie, luźniej jest od 14, ledwie dwie grupy, co zrozumiałe. Uczniowie są już z reguły po lekcjach. Wielu dojeżdża do szkoły. O 8/00 w dużej ładowni prowadzę wykład dla 4 klas dwu szkół średnich. Mówię o Stefanie Drzewieckim – pionierze żeglugi podwodnej i powietrznej, po czym prezentuję 30-minutowy film o Czesławie Tańskim – ojcu szybownictwa polskiego, konstruktorze również śmigłowca i samolotu. Swoje grupy prowadzą Magda, Paweł i Mariusz. Kapitan Balcerkiewicz zajmuje się dorosłymi. A jest ich dzisiaj sporo, zwłaszcza od 14/00. Przyjmujemy na barce ok. 26 grup przedszkolaków, uczniów podstawówek i głogowskich szkół średnich, łącznie ok. 600 dzieci i młodzieży i grubo ponad 200 osób dorosłych. Jest radio głogowskie i telewizja, w mieście sporo się o wizycie barki mówi i pisze.

Ok. 13 przybywa na barkę dyrektor nowosolskiego Elektryka wraz z nauczycielem Pawłem Kopciem. Rozmawiamy o współpracy szkoły z Fundacją na polu realizacji praktyk i staży zawodowych uczniów. Po 15 rozpoczynamy przygotowania do rejsu. Z pokładu schodzi Magda i Mariusz i modelarze bytomscy, wielce pomocni.

Przed 16 ruszamy, Na km 378 szorujemy dnem barki po piachu.  Na kilometrze 372 opadająca w rzece woda odsłoniła na prawym brzegu ogromną łachę piasku. Plaża. Woda w Odrze opada. Zapewne staniemy w Malczycach, będziemy czekali na zrzut fali ze zbiornika w Brzegu Dolnym. Jesteśmy jednak dobrej myśli. Ufamy doświadczeniu kapitana Łosia. Wierzymy, że dotrzemy na stanowisko Muzeum Odry w środę 7 czerwca, w najgorszym wypadku rankiem 8 czerwca. W sobotę 10 czerwca mamy zabukowaną grupę uczestników konferencji prowadzonej na Politechnice Wrocławskiej. Zastanawiam się jak będę kosił trawę obolałą wciąż ręką. Chyba poproszę o pomoc Grzegorza z Bielawy. W sobotę jestem już umówiony w Nowej Rudzie i w Ludwikowicach Kłodzkich. Mam przed sobą dwa dni wypoczynku na barce, może niezupełnego, wraz z Pawłem i kapitanem chcemy barkę doprowadzić do porządku.

Na noc stajemy na 154 km, cumą oplatamy zniszczone przez czaple drzewo. Ruszymy dalej o 5 rano

 

Do góry